A w bałkańskim kociołku... Notatki z podróży po krańcu Europy - Skarlet [RECENZJA] [PATRONAT MEDIALNY]

Wakacje dobiegają końca, ale przecież nadal możemy podróżować. Wystarczy wziąć do ręki książkę, która przeniesie nas w inne miejsce, nieznane, egzotyczne i przede wszystkim ciekawe. 
Może dacie się zabrać na Bałkany? Tym bardziej, że książka, o której dziś Wam opowiem, nie jest suchym przewodnikiem, a w sposób widoczny napisana jest z pasją przez znawczynię i miłośniczkę tej części Europy. 



Z przewodnikami bywa czasem tak, że trącą nudą. Książki podróżnicze to zupełnie inna bajka. Potrafią zafascynować i zdeterminować przyszłe plany urlopowe. Tym bardziej, jeżeli wciągnie nas opowieść o świecie do tej pory mało nam znanym. Nie wiem jak jest u Was, ale do niedawna moja wiedza na temat Bałkanów była szczątkowa. Dużo więcej wiemy o Europie Zachodniej i o takich krajach jak Włochy, Grecja, Turcja czy Chorwacja. A Bułgaria? 

Mam wrażenie, że po upadku komunizmu ten kraj przestał być atrakcyjny turystycznie dla Polaków i kojarzył się z wakacyjnymi wyprawami do bratniego kraju komunistycznego Fiatem 126p (lub innym wytworem socjalistycznej motoryzacji), zapokowanym po sam sufit, a często nawet z bagażami na dachu. Przez lata PRL wyjazd do Bułgarii czy na Węgry był jedynym zagranicznym luksusem, na który mogli sobie pozwolić Polacy. Po upadku komunizmu otworzyły się nowe możliwości i inne kierunki zdominowały plany wakacyjne. 

Na szczęście od jakiegoś czasu ta tendencja się odwraca i coraz więcej osób odwiedza Bułgarię lub planuje tam się wybrać. Ale mam wrażenie, że nadal mało o niej wiemy. Większości kojarzy się z nadmorskimi kurortami. Skarlet w "A w bałkańskim kociołku..." nie odmalowuje pejzaży plaż, na których piasek jest złoty, woda błękitna, a turyści brązowi. Podczas lektury "zwiedziłam" natomiast góry, jaskinie, malownicze miasteczka, klasztory i inne wspaniałe miejsca, które mają długą, barwną, a czasem owianą tajemnicą, historię. Zajrzałam nawet w domowe pielesze bałkańczyków. 

A w "bałkańskim kociołku" życie wre, choć toczy się wolniej niż gdzie indziej. Europejskość miesza się z Orientem, a przeszłość nie zamierza całkowicie ustąpić miejsca teraźniejszości. 

Skarlet w swojej książce zabrała mnie w podróż nie tylko po miejscach, ale i historii, legendach, kulturze, obyczajach i kuchni. Autorka doskonale wie, o czym pisze, bo jest miłośniczką Bałkanów i żoną dziecka Bałkanów, jak nazywa swojego męża. Tego jak i o czym napisała nie da się wynieść jedynie z wakacyjnej wyprawy. Czuć, że autorka żyje tymi miejscami, a one stały się częścią niej. Dzieki małżeństwu z bałkańczykiem stała się członkiem tamtej społeczności i ma znacznie lepszy wgląd w tamtejszą kulturę i zwyczaje.  
Książka nie przynosi proponowanych, gotowych tras do pokonania. Jest raczej zbiorem wrażeń z własnych podróży, refleksji i tak jak wskazuje tytuł notatek. 

Bałkany w wielu miejscach fundują trzy w jednym: piękny pejzaż, dziewiczą przyrodę i powiew przeszłości.

Jak widzę opisaną przez Skarlet Bułgarię? Przed oczami mam kraj bardzo różniący się od Polski, ze skomplikowaną historią, ale przede wszystkim kolorowy, tętniący życiem i smakami, z sympatycznymi i otwartymi mieszkańcami, którym możemy pozazdrościć afirmacji życia i maksymy "spiesz się powoli". 
W książce nie brakuje przepisów na bałkańskie potrawy, choć tytułowy kociołek odnosi się nie do kuchni, a do tygla różnych narodowości, jakie zamieszkują Bałkany. Trzeba pamiętać, że to miejsce o burzliwej historii, niejednokrotnie trawione sporami między różnymi nacjami. Dzięki temu jest jeszcze bardziej ciekawe, choć czasem trudno rozeznać się w tej etnicznej plątaninie. Nawet mieszkańcy Bałkanów miewają z tym problem, ale Skarlet postarała się, żeby czytelnik jakoś się w tym odnalazł. 

Autorka oprowadza po ciekawych miejscach. Takich, jakie ją fascynują, urzekają i do których z przyjemnością wraca. Niektóre z nich ciężko znaleźć w przewodnikach, bo nie są typowo turystyczne. Każde z tych miejsc jest dobrze i ciekawie opisane, a czytelnik poznaje również ich historię, legendy z nimi związane i postacie, które zostawiły w nich swój ślad. Oczywiście opisom towarzyszą fotografie, które w moim przypadku uruchamiały chęć pakowania się i natychmiastowego wyruszenia w podróż. 

Skarlet daje też bardzo praktyczne wskazówki. Są istotne różnice między nami a mieszkańcami Bałkanów, na przykład w zakresie komunikacji (zarówno werbalnej, jak i niewerbalnej) czy podejściu do zasad ruchu drogowego. Dobrze wyposażyć się w tę wiedzę i zaoszczędzić sobie nieporozumień czy nieprzyjemnych sytuacji. 

Z książki wynotowałam sobie kilka przepisów i pozostaje mi życzyć sobie, żeby potrawy wyszły mi tak smacznie, jakie się wydają na kartach książki. Nie polecam czytać "na głodniaka". Przeczytałam również jak zrobić wino według tamtejszych prawideł czy jak zaparzyć kawę po bałkańsku. Kawa parzona w naszym ekspresowym wykonaniu jest niespotykana i raczej nieakceptowalna w tamtych rejonach. 

Jeżeli niewiele wiecie o tamtej części Europy, szukacie inspiracji na kolejne wakacyjne wyjazdy lub chcecie poszerzyć swoje postrzeganie Bałkanów, warto sięgnąć po "A w bałkańskim kociołku..." i spojrzeć na nie oczami prawdziwej znawczyni i miłośniczki tego regionu. 

Zaciekawiłam Was? Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej o Bałkanach i książkach Skarlet, to serdecznie zapraszam Was do jej bałkańskiej grupy na Facebooku. Znajdziecie tam wiele ciekawostek, fragmentów książek, zdjęć i przynajmniej 100 powodów, żeby wybrać się na Bałkany :-). 


Bardzo dziękuję Autorce za tę książkową podróż i możliwość objęcia jej patronatem medialnym.

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Trochę zazdroszczę. Mam nadzieję, że zadowoleni z wyprawy :-).

      Usuń
  2. Chciałabym odbyć fascynującą podróż po Bałkanach. Gratuluję patronatu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że i ja kiedyś wybiorę się w tamte rejony. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję patronatu :) miałam przyjemność recenzować inną książkę autorki o Bałkanach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :-).
      Mam nadzieję, że również miałaś ciekawą książkową wyprawę na Bałkany.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za wizytę na blogu "Zaczytana do samego rana". Będę bardzo wdzięczna za pozostawienie śladu Twoich odwiedzin. Podziel się swoimi wrażeniami i refleksjami, stosując się do zasad netykiety. Spam oraz treści obraźliwe będą usuwane.

Popularne posty z tego bloga