Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2018

Wielki finał – Marek Migalski [OPINIA]

Obraz
Wielu z Was może znać Marka Migalskiego, ale nie jako pisarza. Politolog, komentator polityczny, a przez jakiś czas również czynny polityk i europoseł – do tej pory znany był mi w tych rolach. Abstrahując od tego, czy się z nim wcześniej zgadzałam, czy podzielałam jego poglądy i oceny, zawsze uważałam Marka Migalskiego za postać wyrazistą, konkretną i jak na dość kostyczny świat politologów – barwną. Informacja  o tym, że były europoseł napisał powieść bardzo mnie zaskoczyła i szczerze mówiąc, byłam dość sceptycznie nastawiona na ten debiut. Przypomniałam sobie literacką próbę innego polityka, a raczej polityczki – Aleksandry Jakubowskiej, dawnej członkini SLD, która dała się zapamiętać z afery Rywina z frazy: „lub czasopisma”. Jej powieść nie odniosła sukcesu i nie odbiła się szerokim echem wśród czytelników. Aby zminimalizować uprzedzenia do samego autora, bardzo zapobiegawczo wydawnictwo wysyłało książkę wraz z krótkim listem od autora, w którym prosi, by do jego powieś