Emerycka szajka idzie na całość - Catharina Ingelman-Sundberg [RECENZJA]
Czy szajka musi mieć wyłącznie negatywne konotacje? Czy nie może budzić sympatii? Czy członkowie szajki muszą być młodzi i sprawni? Catharina Ingelman-Sundberg wcześniej już dwukrotnie sprawiła, że polubiłam i kibicowałam grupce seniorów, która u kresu swojego życia postanowiła zawalczyć o lepszy byt dla siebie i innych niedocenianych, marginalizowanych grup społecznych.
Pierwsza część - "Seniorzy w natarciu" oraz druga - "Pożyczanie jest srebrem, a rabowanie złotem" okazały się lekkimi, zabawnymi i odprężającymi lekturami, więc dlaczego miałabym nie wskoczyć w ten złodziejski świat po raz trzeci?
Tytuł trzeciej części sugeruje mocne uderzenie. Ponieważ poprzedni tom był bardzo wartki i obfitował w emocjonujące wydarzenia, zastanawiałam się, co tym razem wymyśli autorka i miałam pewne obawy czy tym razem nie będzie nudniej i powtarzalnie. Tym bardziej, że tytuł sam w sobie jest zapowiedzią jakiejś fabularnej bomby. Owa bomba w "Pożyczanie jest srebrem, a rabowanie złotem" została podłożona przede wszystkim w postaci mocnego przeciwnika Emeryckiej Szajki, natomiast w trzeciej części ten motyw jest stonowany. Tym razem autorka zastosowała inny fortel, żeby zaciekawić czytelnika.
Seniorzy po kilku udanych skokach, po "zarobieniu" pierwszych milionów i po udzieleniu pomocy niektórym potrzebującym zdają sobie sprawę, że ich dotychczasowe wyniki to tylko kropla w morzu potrzeb, a ich budżet to w zasadzie drobne. Marzy im się budowa kompleksowego ośrodka dla seniorów, który nazywają Wioską Vintage. Pierwszym, treningowym krokiem do realizacji tego ambitnego planu jest otwarcie restauracji, w której ludzie w różnym wieku mają czuć się dobrze i swobodnie, a lokal ma oferować również szybkie randki. Prowadzenie restauracji okazuje się przedsięwzięciem skomplikowanym, tym bardziej, gdy ma się do czynienia z nieuczciwymi i niebezpiecznymi ludźmi.
(...) cokolwiek się wydarzy, nie możemy być chciwi, niezależnie od tego, ile ukradniemy.
Członkowie Emeryckiej Szajki to jednak twarde i zaprawione w boju sztuki i nie czują się zniechęceni. Aby pozyskać środki na utworzenie Wioski Vintage planują wielki, spektakularny skok. I to właśnie tu jest clue trzeciej części serii. Rozmach planu, jego realizacja, komplikacje, gra o wysoką stawkę, ale i duże ryzyko. Do tego francuska Riwiera i rosyjscy oligarchowie w tle. Taką mieszanką Catherina Ingelman-Sundberg sprawiła, że książkę czyta się naprawdę nieźle. Fabuła wciąga, a sposób, w jaki przedstawieni są sędziwi złodzieje sprawił, że trzymałam za nich mocno kciuki i kibicowałam im, żeby ich plan się powiódł.
Nie postrzegała siebie jako przestępczyni, raczej widziała to w ten sposób, że Emerycka Szajka przywraca stary dobry ład społeczny, który skończył się w latach osiemdziesiątych.
Dlaczego dopingowałam przestępcom? Bo są pocieszni i przesympatyczni, mają wielkie serca, są altruistami z imponującym poczuciem odpowiedzialności za los innych. Do tego, pomimo swoich niedostatków fizycznych, są bardzo obrotni i energiczni. Co z tego, że podpierają się laskami, muszą pamiętać o przyjmowaniu leków, a po wykonanym skoku muszą się zdrzemnąć? To tylko dodaje im uroku i budzi tym większą empatię.
Oprócz sfery materialnej skupionej wokół napadów, łupów, dystrybucji środków na pomoc potrzebującym jest jeszcze sfera duchowa, a właściwie sercowa. Nie jest jednak łatwo pielęgnować i zabiegać o miłość, gdy ma się tak ambitne plany rabunkowe. Pojawia się konfikt: sprawy sercowe vs. sprawy Emeryckiej Szajki, romantyzm vs. pragmatyzm. W tym wątku znajdziecie mnóstwo humoru, zabawnych zachowań seniorów, które niekoniecznie są adekwatnie do wieku bohaterów i ich doświadczenia życiowego.
Podczas lektury trzech części miło było obserwować jak Emerycka Szajka ewoluuje w swym złodziejskim fachu, jak z dyletantów stają się coraz bardziej sprytni, profesjonalni i stają się rabusiami przez duże R.
Nie wiem czy są planowane kolejne tomy, a gdyby miały powstać, to jak na razie nie miałabym ich w swoich czytelniczych planach. Do tej pory autorka stworzyła ciekawe i wciągające perypetie seniorów i mam wrażenie, że temat został wyeksploatowany. Miałabym obawy, że to ciągnięcie historii na siłę i "odgrzewanie kotleta". Oczywiście nie zarzekałabym się, że na pewno nie przeczytam. Moje dywagacje mogą być z resztą zupełnie niepotrzebne, bo być może Catharina Ingelman-Sundberg nie planuje ciągu dalszego.
Napad to bułka z masłem - stwierdziła Stina. - Pranie pieniędzy i rozdawanie ich potrzebującym wydaje się dziesięć razy trudniejsze.
Wracając do "Emerycka Szajka idzie na całość", jeśli czytaliście poprzednie części, to i tę warto poznać. Nie jest, według mnie, mniej ciekawa od swoich poprzedniczek, a stanowi kulminację i domknięcie perypetii seniorów-rabusiów. Obfituje w spektakularne skoki, a jednocześnie pokazuje jak trudna może być dystrybucja łupów, ich rozdzielenie wśród wielu potrzebujących. Najlepsze humorystyczne smaczki tego tomu, poza głównymi bohaterami, są związane z pijanymi zakonnicami, borsukiem i śmieciarką w basenie.
Dla mnie była to lektura nie tylko wesoła, ale i rozczulająca. Dobra na odprężenie.
Za możliwość lektury dziękuję:
Kto zna już Seniorów, ręką w górę :-).
Lubicie komedie kryminalne?
Jaki śmieszny tytuł. Może się skuszę.
OdpowiedzUsuńŚrodek książki też zabawny :-)
UsuńHmm... tym razem chyba jednak sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :-).
UsuńPamiętam Twoje wcześniejsze recenzję tej serii, już wtedy bylam zainteresowana, teraz się to nie zmieniło;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak Tobie spodoba się ta seria :-).
UsuńJuż wiem, że z pewnością się skuszę, czuję, że książki okażą się świetnym relaksem. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Myślę, że powinny Cię odprężyć. Tego życzę :-)
UsuńBardzo fajna recenzja, tytuł ksiązki też zapada błyskawicznie w pamięci. Muszę się rozejrzeć za tą ksiązką.
OdpowiedzUsuńDzięki :-). Mam nadzieję, że nie zawiedziesz się moją rekomendacją.
Usuń