Powrót do starego domu - Ilona Gołębiewska (audiobook) [OPINIA]

Dla jednych audiobook jest obcą formą poznawania literatury, inni słuchają ich sporadycznie, są też tacy, dla których jest to jedyna możliwość samodzielnego czytania książek.
Z książkami mówionymi miałam mnóstwo do czynienia wtedy, gdy moja córka była mała. Każdego dnia towarzyszyły nam w tle przeróżnych zabaw.




Ja po audiobooka wyłącznie dla siebie sięgnęłam dopiero w ubiegłym roku. „Sekretne życie drzew” umilało mi czas podczas długiego i żmudnego malowania licznych półek do mojej biblioteczki. Było nomen omen bardzo tematycznie – tu drzewa i tu drzewa, tyle że już w innej postaci. Cieszyłam się, że mogłam zająć czymś głowę, posłuchać i dowiedzieć się czegoś ciekawego, jednak wymagało to ode mnie nie lada skupienia. Wystarczyło, że zrobiłam jakąś smugę wałkiem i musiałam to dokładnie poprawić, a część słuchanej książki gdzieś mi umykała. Doszłam wtedy do wniosku, że chyba audiobooki i ja nie jesteśmy sobie pisani. Musiałabym niejednokrotnie cofać albo stracić w pewnym sensie fragmenty, których nie wysłuchałam z uwagą.

Jakiś czas później otrzymałam audiobook „Powrotu do starego domu” Ilony Gołębiewskiej. Nowa postać książki, którą już znam w wersji papierowej, została wydana przez Storybox.pl, a czyta ją Joanna Gajór.
Moje kolejne spotkanie z audiobookiem było więc łatwiejsze, bo znam już tę historię i nawet chwila nieuwagi nie powodowała u mnie utraty wątku i pogubienia w fabule.



Alicja Pniewska dobiega czterdziestki i jest na największym życiowym zakręcie. Jest w trakcie trudnego i bolesnego rozwodu z Pawłem, który już zdążył ułożyć sobie życie w nowym damsko-męskim układzie. Alicja traci dom i dochodową posadę w sektorze bankowym. Nie ma rodziców, rodzeństwa, ani dzieci. Gdyby nie przyjaciółka, Dorota, byłaby sama jak palec, bezbronna i bezdomna. Przyjaciółka nie dość, że zapewnia Alicji dach nad głową, to stara się ją postawić do pionu i zmobilizować do działania i walki o siebie.
Dorota sugeruje wyjazd do rodzinnej miejscowości Alicji, do Pniewa, w którym wciąż stoi stary, drewniany dom. Dom, w którym Alicja spędziła swoje najszczęśliwsze, beztroskie lata, kiedy jako mała dziewczynka mieszkała w nim z ukochanymi dziadkami i rodzicami. I tu zaczyna się dla Alicji nowe otwarcie. Wraca do miejsca, które darzy wielkim sentymentem, które wiąże się dla niej z pięknymi wspomnieniami i pozytywnymi emocjami. Wielu z nas rodzinny dom daje poczucie bezpieczeństwa, dodaje sił i potrafi rozgonić ciemne chmury, który kumulują się w naszych myślach. Na to właśnie liczy bohaterka powieści Ilony Gołębiewskiej.

Wyjazd do Pniewa, niewielkiej miejscowości położonej niespełna 100 km od Warszawy, to również znacząca zmiana w takich wymiarach jak: styl życia, koloryt lokalny i relacje społeczne. W małej miejscowości życie toczy się zupełnie innym rytmem, a stosunki między ludźmi mają zupełnie inną jakość i intensywność. Czy taka zmiana pomoże Alicji nabrać sił i zacząć układanie życia na nowo? 
Powrót do rodzinnego domu jest dla niej z jednej strony ambitnym zadaniem przywrócenia go do jego dawnej świetności, a z drugiej zmierzeniem się z samą sobą, odnalezieniem siebie na nowo, swoich marzeń, priorytetów, próbą rozliczenia i pogodzenia z tym, co minione i otwarciem na to, co nowe i inne.

Ilona Gołębiewska stworzyła opowieść między innymi o dysonansie pomiędzy tym, co mamy, a tym, co chcielibyśmy mieć. Jedni dostają od życia tak niewiele z tego, czego potrzebują. Inni wydawałoby się, że mają wszystko, co jest potrzebne do szczęścia, a i tak, nie doceniając swojego życia, poszukują i potrafią zniszczyć to, co mają cennego. To również powieść o sile, jaka jest w nas i tej, którą czerpiemy od innych: przyjaciół, rodziny, znajomych. Można walczyć w pojedynkę, ale pięknie, gdy obok są ludzie, którzy otoczą troską, wskażą inny kierunek i potrząsną nami wtedy, gdy jest taka konieczność.
"Powrót do starego domu" wypełnia myśl o tym jak mocno wpływa na nas nasze dzieciństwo, miejsca, emocje i ludzie, które wtedy stanowiły cały świat. Jeżeli były to lata szczęśliwe, mogą stanowić bezpieczną przystań w niejednokrotnie trudnym i bolesnym życiu dorosłym. To, co piękne w przeszłości, a przywołane w teraźniejszości, czy to we wspomnieniach, spotkaniach czy realnej podróży do dawnych miejsc, może dodawać energii i sił, pobudzić do działania i ułatwić zmiany. Siła jest nie tylko w nas, ale również w tym, czym się otaczamy. 
Autorka odmalowała nie tylko pozytywne barwy przeszłości, bo z drugiej strony pokazuje, że nasza historia może również być hamulcem i stanowić blokadę przed szczęściem i układaniem swojego życia bez obciążeń (za które często w ogóle nie jest się odpowiedzialnym).
Wiedząc, że "Powrót do starego domu" rozpoczyna trylogię, obawiałam się, że zakończenie pozostawi mnie w dużym zawieszeniu, z mnóstwem irytujących znaków zapytania. Tu autorka zaskoczyła mnie pozytywnie, bo koniec pierwszej części jest łagodny, zaspokajający napilniejsze pytania, ale jednocześnie wzbudzający ciekawość, co stanie się dalej. Polubiłam Alicję i innych bohaterów wykreowanych przez Ilonę Gołębiewską, więc z przyjemnością przeczytam kontynuację.
Autorka dobrze operuje słowami, kreśli ciekawe, pełne ciepła postacie, tworzy klimat, który otula czytelnika jak koc w jesienny wieczór. Taka lektura to czysty relaks. Sprawia, że samemu chce się powspominać piękne chwile i pomarzyć o przyszłości.

***

„Powrotu do starego domu” słuchało mi się bardzo przyjemnie. To, że lektorka ma doskonałą dykcję, jest tak oczywiste, że chyba nie powinnam nawet o tym wspominać. Głos ciepły, dźwięczny i przejrzysty sprawia, że dobrze  się go słucha. Jedyne, co momentami wytrącało mnie z rytmu i zadziwiało to dość aktorski sposób czytania dialogów.
Jak już wiecie ze wstępu tego tekstu moje doświadczenia z audiobookami ograniczają się do literatury dziecięcej, młodzieżowej i jednej książki popularnonaukowej. W zasadzie nie wiem, jaki kanon panuje w czytanej beletrystyce dla dorosłych. Czy ksiązki czytane są jak filmy w telewizji, gdzie lektor posługuje się dość statycznym i neutralnym głosem? Czy też używa się modulacji, aby oddać emocje wypowiadających się bohaterów?
Przed przesłuchaniem audiobooka spodziewałam się pierwszego sposobu, stąd pewnie moje zdziwienie, które zwiększało się, gdy lektorka odczytywała wypowiedzi męskich bohaterów, zgrubiając głos. W pierwszym momencie nawet mnie to trochę rozbawiło. Zaczęłam się zastanawiać, czy w przypadku książek czytanych przez mężczyzn oni również zmieniają swój głos, podnoszą go, kiedy czytają wypowiedzi kobiet… Nie wiem i aż mam ochotę sprawdzić.


To oczywiście moje odczucia i to, co dla mnie jest pewnym mankamentem, dla Was może być atutem. Przecież najważniejsza jest fabuła książki i dykcja lektorki. Pozostałe elementy są tylko detalami.



"Powrót do starego domu"

Autor: Ilona Gołębiewska
Czyta: Joanna Gajór
Czasz trwania: 13 godz. 46 min
Format: mp3
Wydawca: Storybox.pl

Komentarze

  1. Bardzo chcę przeczytać tę serię, natomiast będzie to raczej w formie tradycyjnej,
    ponieważ słuchając audiobooka w ogóle nie mogę się skupić. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie to rozumiem. Nie lada skupienia potrzebuję przy audiobookach ;-).
      Mam nadzieję, że ta trylogia przypadnie Ci do gustu.

      Usuń
  2. Raz czytałam audiobooka, kiedy przed maturą dużo jeździłam na rowerze, a miałam mało czasu, żeby nadrobić „Dżumę”. Ale nie jest to dla mnie dobry sposób - bardzo się rozpraszam, zaraz zaczynam myśleć o czymś innym i tak kończy się „czytanie”

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za wizytę na blogu "Zaczytana do samego rana". Będę bardzo wdzięczna za pozostawienie śladu Twoich odwiedzin. Podziel się swoimi wrażeniami i refleksjami, stosując się do zasad netykiety. Spam oraz treści obraźliwe będą usuwane.

Popularne posty z tego bloga