"Pożyczanie jest srebrem, a rabowanie złotem" - Catharina Ingelman-Sundberg [O, matko... i córko, czyli recenzja matki i zaczytanej 11-latki]



Niedawno pisałyśmy o książce "Seniorzy w natarciu" (recenzja tutaj). Ponieważ pierwszy tom bardzo nam się podobał, postanowiłyśmy kuć żelazo póki gorące i zabrałyśmy się za lekturę kontynuacji perypetii emerytów-rabusiów.




Kolejna recenzja, kolejny podskok ciśnienia, czy zaakceptujecie moją recenzję. 
Oto druga część trylogii Cathariny Ingelman-Sundberg! 
Według informacji, jakie przekazała w październiku na spotkaniu autorskim Catherina Ingelman-Sundberg, ludzie mieszkający w domach opieki w Szwecji nie mają zbyt ciekawego życia. Najlepszym sposobem na potwierdzenie tego jest sięgnięcie po książkę i poznanie historii grupki staruszków. 


W tej części autorka podwoiła dawkę adrenaliny towarzyszącej czytelnikowi. Nie brakuje też humoru, miłostek, zdrad, a także... motocyklowych gangów. 
Sama inicjatywa wykreowania postaci nieporadnych staruszków i zestawienie tego z mafią, kradzieżami na skalę światową i podarkami dla domów opieki jest bardzo ciekawą mieszanką. 
Wizja pojawienia się band motocyklowych niezbyt mnie ucieszyła, lecz autorka przedstawiła to w inny sposób niż się spodziewałam. 
Sprawy miłosne staruszków były dość zabawne i nieporadne.

Bardzo podobał mi się wątek obdarowania domów opieki rzeczami zakupionymi za ukradzione pieniądze. Podobało mi się, że mimo iż Emerycka Szajka nie miała już nic wspólnego z domem opieki, to pamiętała jednak o innych seniorach, którzy tam pozostali. 

Uważam, że autorka wykreowała bardzo wyraziste postacie, z interesującymi osobowościami oraz charakterkami. Pani Ingelman-Sundberg spełniła swoją funkcję - przez początek książki prowadziła czytelnika za rękę, by potem dać mu samemu odkrywać świat przez nią wykreowany. 
Książkę oceniam bardzo dobrze i zachęcam do sięgnięcia po nią. 



Po lekturze pogodnej i zabawnej kryminalnej komedii Cathariny Ingelman-Sundberg opowiadającej o złodziejskiej szajce złożonej wyłącznie z emerytów i jednocześnie mieszkańców domu opieki byłam tak zadowolona i miałam tak pozytywne wrażenia, że oczywistością było sięgnięcie po kontynuację "Seniorów w natarciu". 

Ponieważ nie wszyscy z Was znają już pierwszy tom, zacznę od kilku słów streszczenia dotychczasowych wydarzeń. Piątka pensjonariuszy domu opieki, zaniepokojona ciągłym obniżaniem standardów placówki, w której przyszło im żyć, doszła do wniosku, że lepiej żyje się więźniom. Postanowili popełnić przestępstwo i dać się złapać. Niestety więzienna rzeczywistość okazała się jednak daleka od wyobrażeń bohaterów. Zmodyfikowali więc swoje cele. Nie rezygnując z przestępczej działalności, założyli złodziejski fundusz, który ma za zadanie poprawiać los m.in. innych pensjonariuszy domów opieki.
To tyle w telegraficznym skrócie o części pierwszej.

Bycie kryminalistą wymaga dużo więcej niż zwykłego główkowania. To lepsze od sudoku, krzyżówek i poradników.

Fabuła "Pożyczanie jest srebrem, a rabowanie złotem" rozpoczyna się około pół roku po wydarzeniach opisanych w "Seniorach w natarciu". Emerycka Szajka jest w Las Vegas. Po trosze konsumuje swoje łupy, zarazem próbuje je rozmnożyć w mniej lub bardziej tradycyjne dla tego miejsca sposoby. Przede wszystkim jednak seniorzy schodzą z oczu szwedzkim organom ścigania, które mogłyby chcieć rozliczyć staruszków z ich dotychczasowych złodziejskich występków.

W życiu nic nie jest pewne, lecz czasami trzeba zaryzykować. Dopiero wtedy coś może się zmienić na lepsze. 

Najbardziej sympatyczni przestępcy, jakich znam nie zapominają jednak, w jakim celu się zorganizowali. Postanawiają wrócić do Szwecji, zacząć działać na własnym terenie i dopilnować funduszu przez nich założonego. Na przedmieściach kupują dom i urządzają w nim swój azyl, miejsce, o którym marzyli, będąc jeszcze w domu opieki. W małym, uroczym domku każdy z piątki seniorów ma miejsce dla siebie, w którym mogą realizować swoje pasje i spędzać czas tak, jak lubią. Brzmi sielsko? Czyżby Emerycka Szajka wybrała się na złodziejską emeryturę? Oczywiście, że nie. Planują kolejne przestępstwa, które mają uszczuplić portfele bogatych, a jednocześnie zasilić fundusz.

Musimy wkroczyć, skoro państwo jest niewydolne. Działamy jako przyjaciele i obrońcy biednych, jesteśmy Robin Hoodem dwudziestego pierwszego wieku. 


Sielankowy obraz życia na przedmieściach burzy sąsiedztwo. Bo tuż obok mieszkają... członkowie gangu motocyklowego! Są zdeterminowani, żeby awansować w hierarchii. A stanie się to, gdy dostaną się do bardziej prestiżowego gangu.
Zaczynają interesować się seniorami i liczą, że w łatwy sposób zmanipulują ich na chwałę motocyklowego bractwa. Pechowo dla bandziorów w skórzanych ciuszkach nie mają do czynienia ze zwykłymi staruszkami. Nie tak łatwo ich ograć.
A to nie jedyni przeciwnicy Emeryckiej Szajki. Gdzieś na horyzoncie czają się mundurowi z lepkimi palcami...

Starszy pan z chodzikiem był równie interesujący co stare, zwietrzałe niskoprocentwe piwo. 

To nie jest częsta sytuacja, gdy drugi tom serii jest lepszy od pierwszego. Blurb na okładce - Emerycka Szajka powraca - ze zdwojoną siłą! - nie kłamie. Stanowczo i z radością mogę stwierdzić, że "Pożyczanie jest srebrem, a rabowanie złotem" jest jeszcze lepsze niż tom otwierający serię.
Według mnie więcej się dzieje, akcja jest bardziej wartka i jeszcze mocniej mnie wciągnęła. 
Powodów jest kilka: pojawiają się nowe postacie, i to bardzo charakterystyczne, autorka poszerzyła spektrum wątków i gamę emocji, które towarzyszą bohaterom.
W tej części seniorzy są lepiej zorganizowani, ich plany są bardziej ambitne i lepiej dopracowane. Z realizacją zamierzeń bywa różnie, jak to w komedii kryminalnej. Czasem jest nieporadnie, czasami Emerycka Szajka wychodzi z opresji obronną ręką dzięki pozytywnym spotom okoliczności. Niekiedy posiłkują się przedstawicielami młodszego pokolenia, bo w tym tomie do gry wchodzą dzieci jednej z seniorek, a to kolejna świeża krew w fabule.



W tej części autorka w większej mierze postawiła na sferę uczuć. Dla mnie ogromnym atutem książki jest obecność wątków miłosnych bohaterów w wieku zdecydowanie dojrzałym. Bo przecież bliskość jest ważna w każdym wieku i nigdy nie jest na nią za późno. To dla mnie jedna z najsilniejszych refleksji po lekturze drugiego tomu. Z pewnym rozczuleniem i rozbawieniem śledziłam porywy serc członków Emeryckiej Szajki. A fluktuują one od spokojnych i statecznych, przez niemal szczenięce ogłupienie na punkcie wybranki lub wybranka, zazdrość, aż do zdrady. Na tym polu sporo się dzieje.

To była naprawdę satysfakcjonująca i odprężająca lektura. Jeszcze bardziej emocjonująca, zabawna. Mam nadzieję, że ten fabularny progres jest dobrym prognostykiem przed spotkaniem z seniorami w trzeciej części serii. Tę na pewno przeczytam już wkrótce :-).  Do tego czasu pozostanę wyłącznie z pozytywnymi wrażeniami.



Za możliwość lektury dziękujemy wydawnictwu:



I co myślicie o takich szalonych seniorach?
Czytaliście którąś z książek o Emeryckiej Szajce?
Podzielcie się z nami swoimi wrażeniami :-).


Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za wizytę na blogu "Zaczytana do samego rana". Będę bardzo wdzięczna za pozostawienie śladu Twoich odwiedzin. Podziel się swoimi wrażeniami i refleksjami, stosując się do zasad netykiety. Spam oraz treści obraźliwe będą usuwane.

Popularne posty z tego bloga