RECENZJA PRZEDPREMIEROWA I PATRONAT MEDIALNY - "Tajemnica błękitnej alkowy" Magdaleny Ludwiczak

Wyobraźcie sobie, że znajdujecie pamiętnik zupełnie obcej Wam osoby. Możecie ją poznać tak, jak nikt inny, bo czytając prywatne zapiski, otrzymujecie dostęp nie tylko do relacji, przemyśleń, ale i największych sekretów. Takich, które były pilnie strzeżone przez autorkę przed całym światem. 


W takiej właśnie sytuacji znaleźli się bohaterowie najnowszej powieści Magdaleny Ludwiczak "Tajemnica błękitnej alkowy". 
Jest to trzecia książka autorki. Poprzednie to "Cztery rubiny" oraz "Dziewczyna z zaułka". 
Magdalena Ludwiczak, z wykształcenia jest plastykiem, a zawodowo zajmuje się marketingiem i sprzedażą. 
To osoba wielu talentów, bo oprócz tego pasjonuje się fotografią, a od jakiegoś czasu jest również pisarką. Jej debiutancka powieść ukazała się w maju 2015 roku. 

Bliźniacy, Paweł i Piotr, ze swoimi partnerkami, Anną i Renatą, przez awarię samochodu są zmuszeni spędzić noc w starym, opuszczonym dworku. Przechadzając się po nim, znajdują pamiętnik dawnej lokatorki, a w jednym z pokoi zauważają biurko, na którym wielokrotnie została wyryta jedna data, różniąca się tylko rokiem. 
Żeby zabić nudę i przyspieszyć upływ czasu zaczynają lekturę dziennika i coraz bardziej się w niej zatapiają. 
"Dziewczyna nie miała komu się zwierzać, nie miała nikogo, kto by jej pomógł, kto by zrozumiał. Wszystko przeniosła więc na karty pamiętnika oraz płótno". 
Autorka pamiętnika, Lilianna, to młoda dziewczyna, którą los mocno doświadczył. Straciła najbliższych i wydarzyło się coś, co stało się jej sekretem, a zarazem piętnem. W konsekwencji tych zdarzeń Lilianna skazała się na samotność, wręcz izolację. Wiodła niemal pustelnicze życie, trzymając wszystkich na dystans, nawet jedyną bratnią duszę, jaką miała wokół siebie. 
"Za każdym człowiekiem stoi osobista tragedia, smutek i żal". 
Książka opowiada głównie o tajemniczej mieszkance starego domu. Autorka dozuje jednak ten wątek, przeplatając go losami czwórki bohaterów, którzy znaleźli zapiski Lilki. 
Dla obu par nieplanowany nocleg w opuszczonym dworku skończył się i mogli wrócić do swoich domów i zajęć, ale dla części z nich ta noc i przeczytana historia wywarła duży wpływ i skłoniła do refleksji. Coś, co na początku wyglądało jak wieczór z duchami, potem miało wpływ na losy znalazców pamiętnika i stanowiło punkt wyjścia do pewnych przewartościowań. 

Ta część fabuły, opisująca teraźniejszość Pawła, Anny, Piotra i Renaty, koncentruje się głównie wokół takich dylematów jak: mieć czy być (zarówno w sensie materialnym, jak i uczuciowym), czy ważniejsze w związku są wspólne wartości i plany czy dobrobyt, czy ślepo podążać za pieniędzmi czy realizować pasje. 
Autorka bardzo mocno kontrastuje obie pary, ukazując różne relacje, uczucia i potrzeby. 

Jakie główne myśli i tematy krążyły mi po głowie w trakcie lektury? 
Przede wszystkim taka, że czasem największą przeszkodą w realizacji naszych planów jesteśmy my sami. Robimy to z różnych powodów. Zdarza się, że nie potrafimy dokładnie zdefiniować, na czym najbardziej nam zależy, jakie są nasze priorytety lub oszukujemy się, że to, co mamy jest szczytem naszych aspiracji, a w głębi serca, w zakamarkach umysłu, zupełnie inne wartości pozostają zapomniane i opuszczone. 
W innych wypadkach, jak u Lilianny, sami odbieramy sobie prawo do pewnych aspektów życia, do szczęścia czy po prostu do normalnego życia. Wydaje nam się, że na coś nie zasługujemy i pogrążamy się w myślach o naszych winach, niedostatkach i coraz bardziej zapadamy się w sobie. 
Niektórzy okazują się na tyle słabi psychicznie, że złe wspomnienia niemal zupełnie wyrzucają że swojej świadomości. Lilka postąpiła zupełnie inaczej, ponieważ jeszcze długi czas trwała w tragicznych wydarzeniach. Czy to oznaka siły, odwagi czy honoru? Z pewnością żadna z tych postaw nie pozwala wieść spokojnego życia, każda niesie dotkliwe ograniczenia i może zadziałać jak bomba z opóźnionym zapłonem. 

Z książki Magdaleny Ludwiczak wybija się również refleksja, że trzeba próbować, podejmować nawet radykalne decyzje i decydować się na zmiany nawet, jeśli wydaje się, że jest już za późno. A bodźcem do zmian może być nawet historia zupełnie obcej osoby. 
"To nie jest smutna historia, lecz historia walki o siebie". 
Przy czym z opowieści autorki wynika, że są do tego potrzebni inni ludzie. Rodzina i przyjaciele są jak tlen. Na dłuższą metę nie da rady być jak samotna wyspa. 

Podział historii i przeplatanie poszczególnych wątków sprawia, że "Tajemnicę błękitnej alkowy" czyta się z coraz większą ciekawością i zaangażowaniem. Dla mnie najbardziej interesująca i emocjonująca była opowieść o Lilce. Jej los był przejmujący i skłaniający do wielu refleksji. Byłam ciekawa, jak dalej potoczą się jej losy i mocno trzymałam za nią kciuki. Do samego końca książki autorka odkrywała tajemnice Lilianny po kawałku, nie dając czytelnikowi pewności czy ta kobieta będzie wreszcie szczęśliwa. Tu nie ma szybkich odpowiedzi. Trzeba, mniej lub bardziej, cierpliwie dać się prowadzić autorce i sukcesywnie dowiadywać się coraz więcej. 

"Tajemnica błękitnej alkowy" jest powieścią obyczajową, która oprócz przyjemności czytania daje okazje do wielu przemyśleń. Ilość zagadnień ważnych dla fabuły sprawia, że czytelnicy w różnym wieku znajdą w tej książce coś dla siebie i będą się mogli identyfikować z różnymi postaciami. 
A ponieważ książka ta, która podkreśla wartość rodziny, ma mieć premierę jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia, może być świetnym prezentem. Znaleziona pod choinką ma szansę przechodzić z rąk do rąk i zaciekawić zarówno babcię, mamę, jak i córkę i być pretekstem do wspólnego przeżywania czy dyskusji o zagadnieniach zawartych w książce. 

Czy lubicie takie powieści?
Kto czytał już poprzednie książki Magdaleny Ludwiczak, łapka w górę ;-).
Dajcie mi znać w komentarzach :-).



Książka ukaże się m.in. pod moim patronatem medialnym, w doborowym towarzystwie Agnieszki z bloga "Recenzje Agi" :-). 

Za możliwość poznania tej historii serdecznie dziękuję Autorce - Magdalenie Ludwiczak :-). 

Komentarze

  1. Bardzo interesująca, refleksyjna lektura się zapowiada.
    Gratuluję patronatu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo <3.
      Rzeczywiście książka dała mi duże pole do przemyśleń :-).

      Usuń
  2. Nie znam książek tej Autorki, ale już sobie zapisuję nazwisko :) Książka wydaje się być bardzo interesująca, skłaniająca do przemyśleń, a takie bardzo lubię. Gratuluję patronatu. Pozdrawiam
    http://czytelniapatrycji.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-D.
      Cieszę się, że zainteresowałam Cię autorką i książką. Warto przeczytać.
      Pozdrawiam :-D.

      Usuń
  3. Przeczytane obie poprzednie i z niecierpliwością czekam na tą,dziękuję za tą recenzje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja dziękuję za komentarz od miłośniczki pisarstwa Magdaleny Ludwiczak.
      Życzę miłej lektury, gdy książka będzie już wydana :-).

      Usuń
  4. Niezwykle ciekawie brzmi, trzeba będzie przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już nie mogę się doczekać ! Dwie poprzednie książki są rewelacyjne :) polecam każdemu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę, żeby oczekiwanie na najnowszą książkę nie dłużyło się i oczywiście miłej lektury :-)

      Usuń
  6. Zdecydowanie moje klimaty !
    Obserwuę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że trafiłam w Twój gust :-D.
      Bardzo dziękuję za zaobserwowanie bloga :-).
      Wreszcie doczekałam się męskiego głosu w komentarzach :-D. Chyba, że któryś z anonimowych wpisów napisał mężczyzna, ale tak czy siak bardzo dziękuję za odwiedziny i zapraszam do zaglądania :-).
      Pozdrawiam.

      Usuń
  7. Zapowiada się naprawdę bardzo interesująco, czuję, że to może być satysfakcjonująca przygoda czytelnicza. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czuję, że ja również przejmowałabym się losem Lilki. Chętnie kiedyś zajrzę do tej historii. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawa recenzja i myślę, że sięgnę po tę pozycję :) Spodobała mi się okładka książki.
    Zapraszam do mnie na świeżą recenzję po mojej dłuższej nieobecności.

    Pozdrawiam!
    http://czarodziejka-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i cieszę się, że masz te książkę w planach. Warto :-).
      A okładka rzeczywiście urzeka.
      Na pewno do Ciebie zajrzę :-).

      Usuń
  10. Tym razem książka nie dla mnie 😞
    No ale cóż jest tyle książek że pewnie nie jedno cudo wpadnie w moje ręce. Jak będziesz mieć chęć to zapraszam na mojego bloga ☺ https://dreambookwe.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Może innym razem trafię w Twój gust.
      Dziękuję za zaproszenie. Na pewno skorzystam :-D

      Usuń
  11. Gratuluję patronatu - teraz to już nie będziesz się chciała przyznać, że mnie znasz, co :D
    Kurde, ten wstęp mnie zaintrygował, aż sobie wyobraziłam sytuację, w której znajduję czyjś pamiętnik. O matko! Ale to by była lektura! No cóż, oczywiscie czytałabym non stop, takie ze mnie ciekawskie jajo :D
    Jednak mimo to książka jest nie dla mnie.Nie lubię obyczajówek ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kasia? Jaka Kasia ;-)? Żartuję oczywiście :-D
    Rzeczywiście, sytuacja, od której zaczyna się fabuła jest arcyciekawa i zastanawiająca. Można odpłynąć, zastanawiając się co by było, gdyby...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za wizytę na blogu "Zaczytana do samego rana". Będę bardzo wdzięczna za pozostawienie śladu Twoich odwiedzin. Podziel się swoimi wrażeniami i refleksjami, stosując się do zasad netykiety. Spam oraz treści obraźliwe będą usuwane.

Popularne posty z tego bloga